Szczęść Boże

 

 

Na wstępie chciałbym podziękować Duchowi Świętemu, że podsunął pomysł organizatorom tj. Diakonii Modlitwy, żeby zorganizowała Oazę Modlitwy, której tematem było jakże ważne zagadnienie: „Jak dobrze się spowiadać?”

                Dotychczas, gdy przystępowałem do Sakramentu Pokuty i Pojednania, robiłem to w dość szablonowy sposób, wyuczony za czasów pierwszej Komunii Świętej. Zawsze po spowiedzi czułem niedosyt, że coś jest nie tak i zadawałem sobie pytanie: Czy ja dobrze się spowiadam? Czy godnie przyjmuję i przeżywam ten bardzo ważny Sakrament? W rozmowach z żoną wielokrotnie podnosiłem, że przydałaby się jakaś konferencja, jakieś nauki właśnie na temat Sakramentu Pokuty i Pojednania.Chciałem wziąć w nich udział, by rozwiać swoje wątpliwości oraz dowiedzieć się więcej.Pewnego dnia, żona poinformowała mnie, że będzie organizowana Oaza Modlitwy, której tematem przewodnim będzie pytanie, a raczej powiedziałbym odpowiedź na pytanie: Jak dobrze się spowiadać? Wtedy bez chwili zastanowienia zdecydowaliśmy się zapisać i uczestniczyć w tak długo oczekiwanym wydarzeniu. Tym bardziej, że gospodarzem i przewodnikiem duchowym Oazy miał być ks. Paweł Nocko, świetny mówca i bezkompromisowy duchowny, którego kazania i nauki są zawsze pełne treści i niepozostawiające żadnych wątpliwości i niedomówień.

                Podczas Oazy utwierdziłem się w przekonaniu, iż moje spowiedzi miały wiele do życzenia, brakowało w nich prawidłowego przygotowania, często były chaotyczne w wyznawaniu grzechów. Świadomość jaką uzyskałem na Oazie, podniosła mi bardzo wysoko poprzeczkę. Teraz wiem, że nie wystarczy „zrobić” Rachunek Sumienia, pomyśleć jeszcze trochę o popełnionych grzechach, iść do kościoła do konfesjonału, wyznać grzechy, wysłuchać nauki kapłana, przyjąć do wiadomości zadaną pokutę, a następnie w dogodnym momencie odmówić zadane modlitwy bądź spełnić zadane uczynki w celu odpokutowania za popełnione grzechy i sprawa załatwiona.

                Jak się okazuje Sakrament Pokuty i Pojednania to bardzo złożony Sakrament, a rozpoczyna się on we mnie od  działania Ducha Świętego, który mówi do mnie wykorzystując moje sumienie,poddając w wątpliwość moją decyzję czy mogę przyjąć Ciało Pana Jezusa w sakramencie Komunii Świętej, czego doświadczałem wiele razy. Zdaje się, że to wtedy właśnie jestem zapraszany na spotkanie z Jezusem, który czeka, by móc się ze mną pojednać odpuszczając mi przygniatające mnie grzechy, by móc oczyścić moją duszę. A skoro jest to spotkanie z Jezusem to powinienem je traktować za każdym razem jako bardzo ważne wydarzenie, w końcu spotykam się z Naszym Bogiem. Co za tym idzie, ważne jest abym do tego spotkania dobrze się przygotował więc  i Rachunek Sumienia powinien być przeze mnie dobrze przemyślany i szczery, by wyznać sumiennie wszystkie popełnione grzechy, abym nie szukał na siłę grzechów w swojej głowie w trakcie ich wyznawania. Otrzymując łaskę Miłosierdzia Bożego, po odbytej spowiedzi w ramach zadośćuczynienia Bogu i bliźnim oprócz odmówienia z żalem za grzechy zadanych modlitw bądź uczynków,powinienem dzielić się z innymi dobrem, świadectwem i Miłosierdziem otrzymanym od Boga w Sakramencie Pokuty i Pojednania.

Ponadto, po odbytych naukach stwierdzam, że nie mogę tylko czekać aż Duch Święty zaprosi mnie na spotkanie, ale dobra praktyka chrześcijańska wymaga ode mnie,aby regularnie przystępować do spowiedzi by móc trwać nieprzerwanie w stanie łaski uświęcającej, która daje mi ukojenie i spokój wewnętrzny w pokonywaniu trudności codziennego życia.

                Nasz Bóg, Ojciec Przedwieczny nie byłby sobą, gdyby nie dał mi poprzez uczestnictwo w tej Oazie oprócz wiedzy i świadomości na temat Sakramentu Pokuty i Pojednania więcej niż oczekiwałem. Otóż rozważając tajniki spowiedzi, między innymi poprzez analizę przypowieści o synu marnotrawnym, otrzymałem od Boga naukę mądrego ojcostwa.

Będąc ojcem dwóch nastolatek wielokrotnie targają mną rozterki wychowawcze co do podejmowanych przeze mnie decyzji względem córek. Utwierdziłem się w przekonaniu, że miłość ojca musi być mądra i wymagająca, jak miłość Ojca w przypowieści o synu marnotrawnym. W trakcie Oazy miałem również czas aby przeanalizować swoje relacje z dziećmi, a nawet patrząc na historię swojego życia, moje relacje z moim własnym tatąw kontekście wyżej wymienionej przypowieści, w której to Bóg Ojciec daje nam przykład, obdarowując swoich synów mądrąmiłością i Wielkim Miłosierdziem.

                Podsumowując, zdobyta wiedza i przeżycia z Oazy stawiają przede mną wysoko poprzeczkę. Myślę, że moja spowiedź nie będzie już taka jak dotychczas chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że chyba nigdy nie będzie idealna. W związku z powyższym czeka mnie dużo pracy nad samym sobą, by móc sprostać oczekiwaniom Jezusa.Jednocześnie mam nadzieję, że dobry Bóg doceni moje wysiłki w dążeniu do zbawienia.

 

                                                                                                                    Chwała Panu

                                                                                                                       Paweł

Odsłony: 1639